Najbardziej jednak uzależniona jestem - muszę to wreszcie z siebie wyrzucić - od musztardy. Co gorsza, nie tylko od jedzenia tejże, ale - i to przede wszystkim - od jej kupowania. Ileż to razy powtarzałam w duchu: Nie, moja droga, trzydzieści słoików na półce w garażu i tych kilka otwartych w lodówce, wystarczy aż nadto...
Motto: „Jan XXII, papież awinioÅ„ski, uwielbiaÅ‚ musztardÄ™. MiaÅ‚ na swym dworze siostrzeÅ„ca, kompletnego durnia, do którego czuÅ‚ jednak sÅ‚abość. Nie wiedzÄ…c zupeÅ‚nie, co z siostrzeÅ„cem zrobić, mianowaÅ‚ go pierwszym musztardnikiem papieskiego dworu, który to tytuÅ‚ staÅ‚ siÄ™ z czasem synonimem nadÄ™tej gÅ‚upoty.”*
Jestem uzależniona, co tu kryć. Szczególnie w Å›wietle ostatnio obowiÄ…zujÄ…cej teorii, która mówi, że jeÅ›li coÅ› sprawia nam w życiu przyjemność, jeÅ›li trudno nam siÄ™ bez tego czegoÅ› obejść, jeÅ›li wreszcie poddajemy siÄ™ temu czemuÅ›, nie baczÄ…c na konsekwencje, to mamy poważny problem z uzależnieniem i należy siÄ™ zgÅ‚osić do odpowiedniej poradni.
Co gorsza, jestem uzależniona od wielu rzeczy. Z jednÄ… pewnie jakoÅ› bym sobie poradziÅ‚a, ale po gÅ‚Ä™bszej analizie nieuchronnie nasuwa siÄ™ myÅ›l, że trzeba poszukać kompleksowego odwyku. I tak porzucić trzeba bÄ™dzie – w ramach kuracji - wiele rzeczy nadzwyczaj przyjemnych: porannÄ… kawÄ™, wino do kolacji, spaghetti con aglio, olio e pepperoncino, Å›wieże orzechy wÅ‚oskie (ciekawy przypadek uzależnienia sezonowego), kupowanie magazynów traktujÄ…cych o jedzeniu (tu bÄ™dzie ciężko), obgryzanie przypieczonych skrzydeÅ‚ek kurzych, wyjadanie grzybków w occie bezpoÅ›rednio ze sÅ‚oika... Jednym sÅ‚owem wszystko, co sprawia mi niekÅ‚amanÄ… przyjemność, i z czego korzystam, za nic sobie majÄ…c konsekwencje. A przecież powszechnie wiadomo, że: kawa niebezpiecznie podnosi mi ciÅ›nienie; zwiÄ…zek miÄ™dzy piciem alkoholu a bólem gÅ‚owy nazajutrz doczekaÅ‚ siÄ™ już bogatej literatury; po makaronie z czosnkiem chuch mam niebezpieczny dla otoczenia; orzechy sÄ… ciężkostrawne i tyjÄ™ od nich nie tylko w oczach, ale i w pasie; pisma dużo kosztujÄ… i odejmujÄ™ w ten sposób wÅ‚asnym dzieciom od ust; kurczaki (wraz ze swymi skrzydeÅ‚kami) hodowane sÄ… w nieludzkich warunkach, grzybkiem zaÅ› można spowodować zejÅ›cie Å›miertelne. O innych, nie zwiÄ…zanych bezpoÅ›rednio z kuchniÄ…, uzależnieniach wspominać tu nie bÄ™dÄ™, w koÅ„cu jak dÅ‚ugo można siÄ™ publicznie biczować.
Najbardziej jednak uzależniona jestem – muszÄ™ to wreszcie z siebie wyrzucić – od musztardy. Co gorsza, nie tylko od jedzenia tejże, ale – i to przede wszystkim – od jej kupowania. Ileż to razy powtarzaÅ‚am w duchu: Nie, moja droga, trzydzieÅ›ci sÅ‚oików na póÅ‚ce w garażu i tych kilka otwartych w lodówce, wystarczy aż nadto. TÅ‚umaczyÅ‚am samej sobie: tylko ty jesz w domu musztardÄ™, po co ci kolejna wersja stoÅ‚owej czy miodowej. Ileż to razy mówiÅ‚am: normalnemu czÅ‚owiekowi potrzebna jest tylko jedna musztarda, najlepiej ta z Dijon (bo uniwersalna), no może jeszcze ta gruboziarnista, a jeÅ›li jest sentymentalny, to jeszcze nasza rodzima, zwana popularnie „saperskÄ…”, a jeÅ›li ma germaÅ„skie ciÄ…goty, to może jeszcze ta sÅ‚odka, ciemna niemiecka, a jeÅ›li ciÄ…goty kierujÄ… siÄ™ na Wschód, to jeszcze piekÄ…ca rosyjska, a jeÅ›li tÄ™skni za amerykaÅ„skimi hotdogami, to jeszcze żóÅ‚ta w plastikowej butelce... No i takÄ… wÅ‚aÅ›nie autoperswazjÄ… doszÅ‚am do tych trzydziestu i coÅ›tam sÅ‚oików.
Bo też i Belgia to idealne miejsce dla miłośnika musztardy. Tradycja spożycia sięga średniowiecza i choć dzisiaj niekoniecznie już chodzi o zamaskowanie smaku mięsa drugiej i trzeciej świeżości, zamiłowanie do musztardy pozostało żywe. Znana jest musztarda z Gandawy, ze sklepu Tierenteyn, gdzie dostać można ten specyfik w rozmaitych formach (grubo mielona, średnio i zupełnie gładka) i smakach (ziołowa, korzenna itp.), choć niezmienną pozostaje zasada, że musztarda tamtejsza musi być bardzo ostra i świeżo zrobiona, zatem termin przydatności do spożycia ma bardzo ograniczony. Trzeba więc kupować małe słoiczki, bo raz otwarta, szybko wietrzeje.
Belgowie używajÄ… musztardy nie tylko do kieÅ‚basek z rusztu, czy miÄ™sa z choucroute (kiszona kapusta gotowana z biaÅ‚ym winem, jaÅ‚owcem i rozmaitymi osiÄ…gniÄ™ciami masarskimi, bardzo popularna we Francji, idealnie dopasowana do belgijskich warunków klimatycznych – po szczegóÅ‚owy przepis siÄ™gnijcie do naszej Bazy: klasyczna choucroute). MusztardÄ™ stosujÄ… też jako przyprawÄ™ do carbonade, miejscowej odmiany gulaszu – do garnka z duszÄ…cÄ… siÄ™ woÅ‚owinÄ… wkÅ‚ada siÄ™ kromkÄ™ piernika posmarowanÄ… ostrÄ… musztardÄ…. Ciasto rozpÅ‚ywa siÄ™ w sosie, nadajÄ…c mu korzenny aromat, a musztarda mile wszystko zaostrza.
Inny nietypowy sposób zastosowania musztardy wynaleziono niegdyÅ› w samej belgijskiej stolicy. Otóż, jak pisze pani Maria Iwaszkiewicz w książce Z moim ojcem o jedzeniu (to znaczy z jej ojcem, czyli JarosÅ‚awem I.): „Zbigniew Florczak w swej książce Podróż na horyzonty przypomina, iż w Akademii Sztuk PiÄ™knych w Brukseli, w XVII w., byÅ‚o tak zimno, że szacownym profesorom zalecano trzymanie nóg w gorÄ…cej wodzie z musztardÄ…, by uniknąć przeziÄ™bienia”. No, czyż to nie cudne? I jakie pomysÅ‚owe, ciekawe zresztÄ…, jak na to wpadli.
Dzisiaj najczęściej kupowanÄ… musztardÄ… w Królestwie Belgii jest jednak francuska musztarda z Dijon (stolica Burgundii, w której notabene miaÅ‚am okazjÄ™ spożyć danie, bÄ™dÄ…ce jednym z najtrafniejszych zastosowaÅ„ musztardy, mianowicie nereczki duszone w sosie z dwu odmian tejże). MusztardÄ™ tÄ™ zdyskredytowaÅ‚a zupeÅ‚nie Agata Christie w Mężczyźnie w brÄ…zowym garniturze, piszÄ…c mniej wiÄ™cej tak, że obecnie (czyli wspóÅ‚czeÅ›nie do akcji kryminaÅ‚u) wszÄ™dzie na Wyspach z niewiadomych powodów podaje siÄ™ ohydnÄ… francuskÄ… musztardÄ™, podczas gdy prawdziwie znakomita angielska pozostaÅ‚a jedynie w pamiÄ™ci patriotów. SpieszÄ™ donieść, że „prawdziwie angielska” musztarda jest wÅ›ciekle palÄ…ca, o lekko glutowatej konsystencji i kolorze jaskrawożóÅ‚tym, niepokojÄ…co przechodzÄ…cym w – pardon – sraczkowaty.
Czasy jednak siÄ™ zmieniÅ‚y i dzisiaj brytyjskie magazyny kulinarne przeÅ›cigajÄ… siÄ™ w zachwalaniu francuskich produktów (a wiÄ™c nawet w tÄ™ sferÄ™ wniknęła poprawność polityczna premiera Blaira), w tym i musztardy z Dijon. W najnowszym BBC Food Magazine czytam wielki nagÅ‚ówek: „How to use up Dijon mustard – here’s ten great ways to finish up Dijon, the subtle French mustard that goes with just about everything”. A wÅ›ród tych “great ways” mamy miodowo-Å›mietanowy dip, glazurÄ™ do miÄ™sa (z oliwÄ… i Tabasco), puree z warzyw, ciepÅ‚y sos do ryb i miÄ™s wszelakich itp., oczywiÅ›cie wszystko z dodatkiem musztardy z Dijon. Najmniej przekonujÄ… mnie pomidory posmarowane rzeczonÄ… i zapieczone – coÅ› mi to razem nie idzie, choć przyznać muszÄ™, że dojrzaÅ‚e pomidory polane sosem wynikÅ‚ym z ukrÄ™cenia gÄ™stej Å›mietany i musztardy warte sÄ… grzechu (pomidory w sosie musztardowo-Å›mietanowym). Najbardziej klasycznym z musztardowych przepisów jest musztardowy sos vinaigrette – nihil novi, ale warto go sobie przypomnieć, bo nic tak dobrze nie dziaÅ‚a na cykoriÄ™, jak wÅ‚aÅ›nie taki sos (a cykoria ciÄ…gle jeszcze jest smaczniejsza, niż saÅ‚ata). I jeszcze grzanki z musztardÄ… i jakimÅ› Å‚atwo topliwym serem – doskonaÅ‚a przekÄ…ska na wietrzny jesienny wieczór. PamiÄ™tam, że moja Mama grzanki takie robiÅ‚a na kolacjÄ™ w czasach, gdy w sklepach byÅ‚ jedynie chleb, ocet (w tym przypadku bezużyteczny) i żóÅ‚ty ser, oraz tylko jeden rodzaj musztardy (patrz: Grzanki walijskie czyli Welsh Rarebits (Caws Pob)).
MusztardÄ™ można zrobić samemu, mam na to dziesiÄ…tki przepisów. Trzeba tylko mieć dobre ziarno gorczycy i mÅ‚ynek, poza tym potrzebne sÄ…: sól, cukier, ocet, oliwa i rozmaite dodatki smakowe, np. suszone pomidory, zioÅ‚a prowansalskie lub Å›wieży sok pomaraÅ„czowy. MuszÄ™ jednak przyznać, że mnie to nie krÄ™ci. I choć sama piekÄ™ chleb, robiÄ™ żurek, nalewki i kieÅ‚basy, to musztardÄ™ nadal kupujÄ™ w sklepie. Bo nic nie powoduje takich emocji, jak sÅ‚oik z nowym gatunkiem musztardy kuszÄ…co ustawiony na póÅ‚ce. Ostatnio w moim ulubionym sklepie pojawiÅ‚a siÄ™ musztarda cynamonowa...
Ja naprawdÄ™ potrzebujÄ™ fachowej pomocy!
* Maria Iwaszkiewicz, Z moim ojcem o jedzeniu
Patrz ponadto:
PowróciliÅ›my wÅ‚aÅ›nie z bardzo udanej wycieczki do Paryża. Chociaż nie udaÅ‚o siÄ™ wejść do żadnego z interesujÄ…cych nas muzeów – sezon turystyczny już siÄ™ zaczÄ…Å‚ i wszÄ™dzie ustawiÅ‚y siÄ™ ogromne kolejki – nie zepsuÅ‚o to naszych humorów. wiÄ™cej...
Architektura architekturą, natura naturą, zaś zabytki zabytkami...jeść jednak też trzeba. Najmniej frapującym przeżyciem kulinarnym uraczył nas niewątpliwie Sztrasburg, ale też przyznać trzeba, że w wyborze miejsca posiłku główną rolę odegrał deszcz. więcej...
„Åšrodowe warzywka” sÄ… – jak twierdzi wielu – kolejnym przejawem mojego kulinarnego maniactwa. Wszystko zaczęło siÄ™ od tego, że warzywa i owoce z belgijskiego supermarketu przestaÅ‚y mi smakować. Nawet wysoko cenione tutaj krajowe truskawki byÅ‚y nazbyt, jak na mój gust, wodniste. Poza tym niektórych warzyw w ogóle nie mogÅ‚am znaleźć. wiÄ™cej...
„La fondue jest daniem szwajcarskim. Nie różni siÄ™ wÅ‚aÅ›ciwie niczym od jajecznicy z serem; chodzi tylko o proporcje, rezultat czasu i doÅ›wiadczenia. (...) Danie jest zdrowe, smaczne, apetyczne; przyrzÄ…dzenie go nie wymaga wiele czasu, a wiÄ™c można siÄ™ odwoÅ‚ać do niego zawsze, gdy zjawiÄ… siÄ™ niespodziewani goÅ›cie'. (Anthelme Brillat-Savarin) wiÄ™cej...
Od dawna tÅ‚umaczÄ™ tym, co chcÄ… sÅ‚uchać (tym, co nie chcÄ…, też), że mazurek to nie jest kruche ciasto przeÅ‚ożone marmoladÄ…; że nie chodzi o mdlÄ…ce morze lukru na wierzchu, ani tym bardziej o cukrowe kurczaczki w roli zdobieÅ„ – to wszystko sÄ… kpiny z naszej narodowej tradycji wiÄ™cej...
Metoda „żywcem do wrzÄ…tku” jakoÅ› dziwnie mi nie odpowiada. Po pierwsze nie mam kotÅ‚a. Po drugie zaÅ›... te 15 sekund to jednak dość dÅ‚ugo, wystarczy popatrzyć na zegar. Nie wiem, czy miaÅ‚abym osobiÅ›cie ochotÄ™ czekać aż tyle czasu, żeby wreszcie zagotowaÅ‚ mi siÄ™ mózg, nawet przy zaÅ‚ożeniu, że homar ma jednak mniej poÅ‚Ä…czeÅ„ nerwowych, niż ja. wiÄ™cej...
Bawaria zdecydowanie nie jest miejscem dla wegetarian – niezmiennÄ… propozycjÄ… dla jaroszy byÅ‚y brokuÅ‚y z kalafiorem zapiekane pod beszamelem, a i gÅ‚owy bym nie daÅ‚a, czy sos na pewno byÅ‚ tak zupeÅ‚nie bezmiÄ™sny... Za to jeÅ›li lubicie zwierzÄ™ta, to hulaj dusza, piekÅ‚a nie ma! wiÄ™cej...
ZdajÄ™ sobie sprawÄ™, iż tÅ‚umaczenie literatury to ciężki chleb; czytaÅ‚am setki artykułów i wywiadów, w których autorzy przekÅ‚adów gÄ™sto tÅ‚umaczyli siÄ™ z użycia takiego wÅ‚aÅ›nie, a nie innego sÅ‚owa w takim to, a nie innym kontekÅ›cie. Rozumiem to, naprawdÄ™. Niemniej jednak sÄ… sytuacje, w których – w razie wÄ…tpliwoÅ›ci – można zwyczajnie zajrzeć do sÅ‚ownika. wiÄ™cej...
Mam ochotę na chińszczyznę? Zamiast po popularne supermarketowe namiastki, jadę do wciąż się rozrastającej chińskiej dzielnicy: wszystko jest, co trzeba, nawet świeże orchidee do ozdoby stołu. Nawet gdybym któregoś dnia upadła na głowę i postanowiła jadać tofu, to też kupiłabym je w chińskim sklepie, bo tylko tam wygląda ono jadalnie (choć w tej sprawie powiedzenie, że pozory mylą, zdaje się wyjątkowo trafne). więcej...
« | Marzec 2025 | » | ||||
Pon | Wt | Åšr | Czw | PiÄ… | Sob | Nie |
1 | 2 | |||||
3 | 4 | 5 | 6 | 7 | 8 | 9 |
10 | 11 | 12 | 13 | 14 | 15 | 16 |
17 | 18 | 19 | 20 | 21 | 22 | 23 |
24 | 25 | 26 | 27 | 28 | 29 | 30 |
31 |