W ramach naszej witryny stosujemy pliki cookies. Kontynuując przeglądanie strony, wyrażasz zgodę na używanie przez nas plików cookies.
X

Piece of cake

Jesteś w: Przepisy kulinarne / Gazetka / Z rodziną w Paryżu (gastronomicznie)

Menu


Wasze komentarze

Ciekawostki i specjały kulinarne wprost do Twojej skrzynki. Podaj adres e-mail:


Partner

Dodaj GazetkÄ™ do Google


Wieczorna gazetka kuchenna


Z rodziną w Paryżu (gastronomicznie)

PowróciliÅ›my wÅ‚aÅ›nie z bardzo udanej wycieczki do Paryża. Chociaż nie udaÅ‚o siÄ™ wejść do żadnego z interesujÄ…cych nas muzeów – sezon turystyczny już siÄ™ zaczÄ…Å‚ i wszÄ™dzie ustawiÅ‚y siÄ™ ogromne kolejki – nie zepsuÅ‚o to naszych humorów.

W dodatku pogoda byÅ‚a w porzÄ…dku - deszcz taktownie padaÅ‚ gÅ‚ównie wtedy, gdy jechaliÅ›my metrem. Nowa architektura paryska spodobaÅ‚a siÄ™ mojej Mamie, place zabaw i karuzele – dzieciom, ozdobnie mrugajÄ…ca wieża Eiffla – Piotrkowi, a mnÄ…, jak zwykle, nikt siÄ™ nie przejmowaÅ‚ (tu na klawiaturÄ™ spadÅ‚a Å‚za...).

W dodatku wcale siÄ™ nie kÅ‚óciliÅ›my – no, prawie wcale, bo na minowe pole konfliktów wstÄ™powaliÅ›my nieuchronnie w porze obiadowej. WynikaÅ‚o to z rozmaitych, czÄ™sto sprzecznych, potrzeb i preferencji uczestników wycieczki. Mama okazaÅ‚a siÄ™ zagorzaÅ‚Ä… zwolenniczkÄ… instytucji samoobsÅ‚ugowych (saÅ‚atki do samodzielnego nakÅ‚adania, kilka daÅ„ ciepÅ‚ych do wyboru, sery, desery i wino z kurka). MaÅ‚a Ania ma nieskomplikowane upodobania i zazwyczaj wyraża je jasno i wyraźnie – makaronik (ksztaÅ‚t obojÄ™tny) z oliwÄ… i serkiem parmezankiem. Piotrek, uwiedziony od zawsze i na zawsze wizjÄ… BigMaca i gorÄ…cego ciastka z jabÅ‚kami, Å‚akomie zerkaÅ‚ na każdy mijany McDonalds (a tych w Paryżu nie brakuje). KubÄ™, jak zwykle, interesowaÅ‚o tylko picie, zaÅ› zapytany o preferencje obiadowe, niezmiennie odpowiadaÅ‚: „Jak zobaczÄ™ menu, to siÄ™ zdecydujÄ™”. Równie niezmiennie okazywaÅ‚o siÄ™, że nic mu nie odpowiada, a to, do czego udaÅ‚o siÄ™ go w koÅ„cu namówić, i tak byÅ‚o niedobre (przykÅ‚ad z gatunku drastycznych: w greckiej knajpie przy rue Mouffetard wziÄ…Å‚ ze sobÄ… nadziewany pierożek do toalety i tam wyrzuciÅ‚ do muszli klozetowej, omijajÄ…c w ten sposób caÅ‚y żmudny i krÄ™pujÄ…cy proces trawienny). Zdanie: „Mamo, ja myÅ›laÅ‚em, że to bÄ™dzie zupeÅ‚nie inaczej wyglÄ…dać...” przerabiaÅ‚am tyle razy, że staÅ‚o siÄ™ już przysÅ‚owiem rodzinnym. Ja natomiast tÄ™sknym wzrokiem odprowadzaÅ‚am wszystkich szczęśliwców wstÄ™pujÄ…cych w progi wytwornych restauracji, wysÅ‚uchujÄ…c jednoczeÅ›nie komentarzy Męża: „Patrz, tam sÄ… sami faceci w garniturach! No przecież nie chciaÅ‚abyÅ› tam pójść!” ChciaÅ‚abym.



Paryskim targiem pierwszego dnia poszliÅ›my do knajpy specjalizujÄ…cej siÄ™ w naleÅ›nikach, drugiego – do wspomnianej już greckiej tawerny (caÅ‚kiem niezÅ‚ej), a trzeciego podzieliliÅ›my siÄ™ na grupÄ™ McDonaldowskÄ… (Piotrek z dziećmi) i samoobsÅ‚ugowÄ… (reszta). Najciekawszym przeżyciem gastronomicznym byÅ‚ dzieÅ„ pierwszy, a chociaż knajpa byÅ‚a turystyczna, to naleÅ›niki smażyli dobrze. Mąż i dzieci siÄ™ nie liczÄ… (specjalnoÅ›ci zakÅ‚adu nie chcieli), ale Mama jadÅ‚a gryczany naleÅ›nik z sadzonym jajkiem (patrz: bretoÅ„ski naleÅ›nik z jajkiem) , a ja takiż naleÅ›nik z kozim serkiem na gorÄ…co – znakomity! NaleÅ›niki z dodatkiem mÄ…ki gryczanej sÄ… typowÄ… potrawÄ… bretoÅ„skÄ… i zwie siÄ™ je tam galettes. Zazwyczaj podawane sÄ… z niesÅ‚odkim nadzieniem, choć zdarza siÄ™ i mus jabÅ‚kowy – w koÅ„cu jabÅ‚ek w Bretanii nie brakuje. Można też polać je miodem, najlepiej „pod kolor”, czyli gryczanym lub jakÄ…Å› rustykalnÄ… konfiturÄ…. Ale lepiej pasujÄ… jednak do rozmaitych farszów grzybowych, serowych (z koziego sera wÅ‚aÅ›nie lub z jakiegoÅ› pleÅ›niowego), z wszelkich owoców morza lub choćby z szynki i cebuli. OczywiÅ›cie każdy wie, jak siÄ™ robi naleÅ›niki i każdy ma swój wypróbowany przepis, ale ciasto na galettes ma trochÄ™ inne proporcje (patrz przepisy: galettes, naleÅ›niki gryczane).



NieżyjÄ…cy już, niestety, kulinarny publicysta „Przekroju” Jan Kalkowski również jadÅ‚ w Paryżu naleÅ›niki (a konkretnie w dzielnicy Montparnasse, w której ponoć zwyczajowo osiedlali siÄ™ przybysze z Bretanii): „Kelner podaje trzy porcje: 1 – naleÅ›nik zÅ‚ożony we czworo; w Å›rodku farsz z masy roquefortowej z poÅ‚ówkami wÅ‚oskich orzechów; 2 – truwilskie, okrÄ…gÅ‚y naleÅ›nik poÅ‚ożony na pÅ‚asko, na nim miÄ™kki biaÅ‚y farsz z kawaÅ‚kami pieczarek oraz krewetek i krabów, nakryty drugim naleÅ›nikiem, posypany tartym serem, a to wszystko krótko zapieczone; 3 – flamandzkie – trzy maleÅ„kie zrolowane krokieciki, ale nie panierowane, lecz obsmażone w oliwie. Każdy miaÅ‚ co innego w Å›rodku: sÅ‚upek sera, zwiniÄ™ty kawaÅ‚ek szynki, także zwiniÄ™te listki endywii” („Podróże kulinarne Jana Kalkowskiego”, Warszawa 1984). Brzmi to znakomicie, choć muszÄ™ przyznać, że nigdy we Flandrii (ani belgijskiej, ani francuskiej) nie spotkaÅ‚am siÄ™ z naleÅ›nikami w takiej postaci. Być może byÅ‚a to wiÄ™c licentia poetica szefa kuchni z Montparnasse. W pobliskiej Pikardii natomiast popularne sÄ… naleÅ›niki (ale zwykÅ‚e, nie gryczane) nadziewane szynkÄ…, grzybami i beszamelem, zazwyczaj zwiniÄ™te w ksztaÅ‚t woreczka - ficelle picarde (patrz przepisy: naleÅ›niki podstawowe, ficelle picarde)

U nas w domu czÄ™sto jada siÄ™ naleÅ›niki z farszem szpinakowym z czosnkiem i siekanym jajkiem, z nadzieniem ze sÅ‚odkiej kapusty i z miÄ™sem - patrz przepisy: farsz ze szpinaku, farsz ze Å›wieżej kapusty, farsz z miÄ™sa - (leniuchy z nas - naleÅ›niki smaży siÄ™ szybciej, niż lepi pierogi). W którymÅ› z numerów pisma „Filipinka” z lat 80. znalazÅ‚am doskonaÅ‚y przepis na naleÅ›niki z kieÅ‚basÄ…: poÅ‚owÄ™ Å›wieżo usmażonego naleÅ›nika smarowaÅ‚o siÄ™ pastÄ… pomidorowÄ…, kÅ‚adÅ‚o na to plasterki podsmażonej kieÅ‚basy zwyczajnej i trochÄ™ cebuli, posypywaÅ‚o żóÅ‚tym serem i przykrywaÅ‚o wolnÄ… częściÄ… naleÅ›nika. Trzeba odsmażać je na maÅ‚ym ogniu, żeby ser zdążyÅ‚ siÄ™ rozpuÅ›cić. Na drugiej poÅ‚owie patelni smaży siÄ™ na zÅ‚oto ćwiartki jabÅ‚ek z majerankiem.



Skoro jestem przy naleÅ›nikach (a o Paryżu i tak napisano już wszystko), to muszÄ™ wspomnieć o tych z serem na sÅ‚odko (patrz przepisy: sÅ‚odkie ciasto naleÅ›nikowe, farsz z biaÅ‚ego sera - klasyczny). Otóż zawsze najlepsze byÅ‚y w barach mlecznych. Zapewne jestem kolejnÄ… ofiarÄ… idealizowania wspomnieÅ„ z dzieciÅ„stwa (wszak wiele już lat minęło od mojej ostatniej wizyty w takim barze), ale do dziÅ› mi siÄ™ wydaje, że żadne domowe nadzienie nie jest w stanie doÅ›cignąć tego smaku. Chyba decydujÄ…ce znaczenie miaÅ‚ kwaÅ›ny biaÅ‚y ser, a może to jest tak, jak z golonkÄ… – trzeba je przygotowywać w dużej iloÅ›ci. Może dopiero wtedy, gdy leżą stosami jeden na drugim, przechodzÄ… tym jedynym, wÅ‚aÅ›ciwym smakiem? SwojÄ… drogÄ…, ciekawa rzecz, że na Wyspach Brytyjskich podstawowe sÅ‚odkie naleÅ›niki to skropione sokiem cytrynowym i posypane cukrem. MyÅ›my – w Polsce – na to nigdy nie wpadli, może dlatego, że „w temacie cytryn” przez wiele lat wystÄ™powaÅ‚ „problem niedoboru”. Za to nieoceniona Nela Rubinstein podaje przepis na oryginalne nadzienie cytrynowe, które cytujÄ™ in extenso: „Jest to nie tyle krem, co sos cytrynowy o dość cierpkim smaku. W trakcie przygotowywania nadzienia naleÅ›niki należy trzymać w ciepÅ‚ym miejscu, by nie ostygÅ‚y. 5 żóÅ‚tek, 10 dkg cukru, utartÄ… skórkÄ™ i sok z 3 cytryn ubić na parze. Gdy sos bÄ™dzie na tyle gÄ™sty, że bÄ™dzie siÄ™ trzymaÅ‚ Å‚yżki, spróbować. JeÅ›li uznamy, że sÅ‚odko-kwaÅ›ny smak sosu jest dobrze wyważony, gorÄ…ce naleÅ›niki napeÅ‚nić farszem, zawinąć i posypać cukrem pudrem. Podgrzać brandy, polać nim naleÅ›niki i zapalić.”

    Aby zgrabnie nawiÄ…zać jeszcze raz do paryskiej wycieczki wspomnÄ™, że Kuba i Ania najchÄ™tniej jedzÄ… naleÅ›niki z NutellÄ… - dokÅ‚adnie tak, jak jadajÄ… je w dzisiejszych czasach francuskie dzieci, co miaÅ‚am okazjÄ™ zaobserwować wÅ‚aÅ›nie na ulicach Paryża.



Podziel siÄ™ linkiem: