W ramach naszej witryny stosujemy pliki cookies. Kontynuując przeglądanie strony, wyrażasz zgodę na używanie przez nas plików cookies.
X

Piece of cake

Jesteś w: Przepisy kulinarne / Gazetka / O rzeczach drobnych a miłych

Menu


Wasze komentarze

Ciekawostki i specjały kulinarne wprost do Twojej skrzynki. Podaj adres e-mail:


Partner

Dodaj GazetkÄ™ do Google


Wieczorna gazetka kuchenna


O rzeczach drobnych a miłych

Rzeczy „drobne i miÅ‚e” to dla mnie nie przepisy na pyszne maÅ‚e danka, jak na przykÅ‚ad jajecznica z truflami, czy foie gras na grzance z piernika (szybko, lekko i z klasÄ…). Nie chodzi mi także o wiekopomne dokonania kulinarnych wynalazców, jak na przykÅ‚ad pomidory w puszce lub mrożony zielony groszek.

    Nie mam na myÅ›li również uÅ‚atwiajÄ…cych życie przejawów wÅ‚asnej zapobiegliwoÅ›ci, jak na przykÅ‚ad sos cukiniowo-czosnkowy do makaronu, zapasteryzowany na zimÄ™ w sÅ‚oikach, albo też konfitura z wiÅ›ni na wypadek gwaÅ‚townego gÅ‚odu owocowo-cukrowego.

    A chodzi mi mianowicie o drobne kulinarne pomysÅ‚y, może raczej zdarzenia, albo może przypadki, albo wreszcie olÅ›nienia, które zmieniajÄ… zwykÅ‚e (choć zawsze dla mnie przyjemne) gotowanie w dziaÅ‚alność w istocie swej radosnÄ….

    Weźmy na przykÅ‚ad taki różowy pieprz w zalewie – malutki sÅ‚oiczek z czerwonawymi kulkami, nic specjalnego na oko, doprawdy. Jednak kiedy widzÄ™ w nim dno, pÄ™dzÄ™ do sklepu nie zważajÄ…c na obowiÄ…zujÄ…ce ograniczenia prÄ™dkoÅ›ci. Bowiem dodatek tych maÅ‚ych kulek zasadniczo zmienia smak dania, nadajÄ…c mu posmak lekko tajemniczy, choć wcale nie jednoznacznie egzotyczny i wcale nie ostry, choć to pieprz przecież. To jest wÅ‚aÅ›nie taki smak, który każe nam wziąć dokÅ‚adkÄ™, choć jesteÅ›my już caÅ‚kiem najedzeni. Pierwszy raz kupiÅ‚am różowy pieprz, by dodać go do koziego twarożku rozsmarowanego na crostini i przyozdobionego ciepÅ‚ymi Å›limakami z czosnkiem (crostini z kozim serem i Å›limakami). Do dzisiaj najbardziej lubiÄ™ kozi serek wÅ‚aÅ›nie z różowym pieprzem. Ale jako element prostej marynaty z gruszek, imbiru i cebuli również sprawdziÅ‚ siÄ™ doskonale. Plastry wÄ™dzonego Å‚ososia, przekÅ‚adane czÄ…stkami różowego grejpfruta też lubiÄ… być polane lekkim sosem z majonezu, Å›mietany i sporej iloÅ›ci różowych kulek. A taki pstrÄ…g Å‚ososiowy z różowym pieprzem? PysznoÅ›ci.

    Pieprz różowy sÄ…siaduje w mojej lodówce z zielonym, który – choć smaczny – jest znacznie bardziej ograny i ze sfery olÅ›nieÅ„ dawno już przeszedÅ‚ do rutyny, niebezpiecznie zmierzajÄ…c w stronÄ™ banaÅ‚u (choć niekoniecznie, patrzcie np.: dressing z zielonym pieprzem lub pizzetki z cukiniÄ… i zielonym pieprzem). Mam jednak do niego sentyment, gdyż wiele lat temu, w żoliborskim grill-barze Mibella podawano smażonÄ… polÄ™dwicÄ™ woÅ‚owÄ… z dodatkiem prostego sosu: zielony pieprz, grubo krojony czosnek i kapary, wszystko razem podduszone na patelni po miÄ™sie. To byÅ‚o jedno z tych daÅ„, które utwierdziÅ‚y mnie w przekonaniu, że warto porzucić politologiÄ™ wraz ze stosunkami miÄ™dzynarodowymi, by zająć siÄ™ w życiu sprawami wagi kulinarnej.

    Wspomnienie sosu prowadzi mnie prosto do kolejnego sÅ‚oiczka, tym razem z kaparami. WÅ‚aÅ›ciwie sÅ‚oiczki sÄ… trzy: kapary w grubej soli, drobne kaparki w octowej zalewie i wielkie kaparzyska z ogonkami (dobre choćby i do ozdoby). Bez kaparów nie zgadzam siÄ™ na gotowanie. Nie wyobrażam sobie sosu tatarskiego bez nich (to te kaparki z zalewy – patrz: bezgrzeszny sos tatarski). BiaÅ‚a gotowana ryba, choćby i okraszona kawaÅ‚kiem masÅ‚a, a pozbawiona ożywczego dodatku kaparów, staje siÄ™ daniem mdÅ‚ym i dietetycznym (doskonaÅ‚e masÅ‚o do ryby, sos kaparowy do ryb). Pasztet z wÄ…tróbek drobiowych, używany w Toskanii do smarowania crostini, charakterystyczny smak zawdziÄ™cza wÅ‚aÅ›nie kaparom (tym solonym – patrz: fegatini). CielÄ™cina duszona w sosie kaparowym jest daniem godnym najbardziej wyrafinowanych stoÅ‚ów (patrz: cielÄ™cina w sosie kaparowym). Bez kaparów ani rusz!
    Jest jeszcze jeden sÅ‚oiczek, tym razem na póÅ‚ce w garażu, bez którego trudno mi siÄ™ ostatnio obejść – to zielone ostre papryczki, pokrojone w plasterki i zalane najlepszÄ… oliwÄ…. PomysÅ‚ niesÅ‚ychanie prosty, ale sama naÅ„ niestety nie wpadÅ‚am - objawiÅ‚ nam to Roberto, nasz gospodarz z agroturismo pod PerugiÄ…. JedliÅ›my tagliatelle z domowym pesto (patrz: klasyczne pesto) i polewaliÅ›my je dodatkowo tÄ… jaskrawozielonÄ…, pikantnÄ… oliwÄ…, odważniejsi (czyli ja!) dorzucali sobie też kilka plasterków samych papryczek, miÄ™kkich od oliwy i peÅ‚nych aromatu. Ostrość ich, choć potężna, byÅ‚a jednak inna, niż gdybyÅ›my jedli po prostu surowe lub suszone ostre papryczki. Konserwowanie w oliwie poniekÄ…d wyrównaÅ‚o ich smak, spod palÄ…cej warstwy wydobyÅ‚o smak papryki, a sama ostrość staÅ‚a siÄ™ mniej inwazyjna, Å‚atwiej przyswajalna przez organizm. Pesto i ostra papryka – nie sÄ…dziÅ‚am, że to może być udana kombinacja.
Jest.
   
    Inne olÅ›nienie ma swoje źródÅ‚o tym razem w pudeÅ‚ku. W pudeÅ‚ku tym jest herbata Lapsang Souchong, pochodzÄ…ca z poÅ‚udniowo-wschodnich Chin, a charakteryzujÄ…ca siÄ™ silnie wÄ™dzonym smakiem (liÅ›cie herbaty ukÅ‚ada siÄ™ na bambusowych matach i wÄ™dzi w sosnowym dymie). Pić tego nie jestem w stanie, ale wyrzucić też byÅ‚o szkoda, zresztÄ… ten dymny zapach sam w sobie jest wspaniaÅ‚y. I któregoÅ› dnia rzeczywiÅ›cie mnie olÅ›niÅ‚o – zaparzyÅ‚am kilka torebek tej herbaty, dodaÅ‚am trochÄ™ ciemnego cukru, sosu sojowego i sporo czosnku i zalaÅ‚am tym żeberka wieprzowe, przeznaczone na grill nastÄ™pnego dnia. Na wÄ™glu drzewnym miÄ™so piecze siÄ™ zbyt krótko, by nabrać prawdziwie dymnego zapachu, a moje żeberka miaÅ‚y nie tylko zapach, ale i smak lekko przydymiony. Lapsang Souchong zrobiÅ‚, co mógÅ‚, by nie zawieść poÅ‚ożonych w nim nadziei. Kiedy marynowaÅ‚am w zeszÅ‚ym roku Å›liwki, do octu z cukrem dorzuciÅ‚am dwie torebki dymnej herbaty (przydymione Å›liwki w occie) i Å›liwki majÄ… smak przywodzÄ…cy na myÅ›l pole, na którym tlÄ… siÄ™ kartoflane Å‚Ä™ty...

    I wreszcie sÅ‚ów kilka o serku szwajcarskim o nazwie schabziger. Rzadko wystÄ™puje w sklepach europejskich, ale upolować go warto, bo nic nie może siÄ™ równać z grzankÄ… posypanÄ… tym serkiem. KawaÅ‚ek Å›wieżego chleba posmarowany masÅ‚em i umoczony w miseczce z tartym schabzigerem zasÅ‚uguje na osobny numer Gazetki. Jest to maÅ‚y, cylindryczny w ksztaÅ‚cie, a kozi w treÅ›ci twardy ser, który swój niezwykÅ‚y smak i zielonkawy kolor zawdziÄ™cza koziej koniczynie (trigonella caeruela), którÄ… jest przyprawiony. Helweci produkujÄ… go od VIII wieku, a koniczynÄ… przyprawiajÄ… od XII. Wiem to wszystko z pasjonujÄ…cej, a maÅ‚o znanej książki Josefa Imbacha, szwajcarskiego teologa i franciszkanina, wielkiego amatora jedzenia (i oczywiÅ›cie serka schabziger). Książka to Przysmaki papieży i praÅ‚atów, a jej pierwsza, równie Å›wietna, część nosi tytuÅ‚ Kuchnia, KoÅ›cióÅ‚ i rozkosze gotowania (obie wydane przez PAX). PeÅ‚ne rozmaitych rozważaÅ„ natury historycznej, teologicznej i kulturowej, zawierajÄ… jednoczeÅ›nie doskonaÅ‚e przepisy, jako że autor jest przy okazji kucharzem z iÅ›cie Bożej Å‚aski. Książki wielebnego Imbacha sÄ… bardzo zabawne, choć i pouczajÄ…ce, a ujÄ…Å‚ mnie już wstÄ™p: „To, że teolog zajmuje siÄ™ sztukÄ… kulinarnÄ…, może siÄ™ wydawać niezwykÅ‚e już choćby dlatego, iż podczas swej nauki sÅ‚yszaÅ‚ on wprawdzie wiele o ascezie, ale nigdy o gotowaniu. Poza tym kaznodzieje nigdy nie uważali za konieczne rozwodzić siÄ™ nad opisem uczty weselnej w niebie. Natomiast bardzo gruntownie zajmowali siÄ™ opisywaniem piekÅ‚a – mimo iż w Biblii znacznie częściej mówi siÄ™ o jedzeniu, niż o wiecznym potÄ™pieniu”.

    No proszÄ™, i puenta sama wyszÅ‚a!



Podziel siÄ™ linkiem: