W ramach naszej witryny stosujemy pliki cookies. Kontynuując przeglądanie strony, wyrażasz zgodę na używanie przez nas plików cookies.
X

Piece of cake

JesteÅ› w: Przepisy kulinarne / Gazetka / Pletzel – Å‚opatologiczna (choć dÅ‚uga) instrukcja zagniatania drożdżowego ciasta

Menu


Wasze komentarze

Ciekawostki i specjały kulinarne wprost do Twojej skrzynki. Podaj adres e-mail:


Partner

Dodaj GazetkÄ™ do Google


Wieczorna gazetka kuchenna


Pletzel – Å‚opatologiczna (choć dÅ‚uga) instrukcja zagniatania drożdżowego ciasta

Miałam dzisiaj w planach Gazetkę felietonową, błyskotliwą i dowcipną, pełną bonmotów i uwag wykraczających poza tematykę stricte kuchenną. Cóż się jednak okazało? Otóż onegdaj upiekłam chlebek cebulowy z czarnuszką i był on tak smaczny, że imperatyw kategoryczny kategorycznie nakazuje mi podzielić się przepisem z Drogimi Czytelnikami.

Nazbyt czÄ™sto grzeszÄ™ przeciw przykazaniu publikowania wyÅ‚Ä…cznie sprawdzonych przepisów – niech zatem ten dzisiejszy bÄ™dzie rzetelnym zadośćuczynieniem.

Przepis na tytuÅ‚owy pletzel pochodzi z amerykaÅ„skiego kulinarnego magazynu Gourmet (tak na marginesie: ciekawa rzecz, że dwa gÅ‚ówne, najlepsze magazyny kulinarne Stanów majÄ… tytuÅ‚y zaczerpniÄ™te z jÄ™zyka francuskiego – Bon Appetit i Gourmet wÅ‚aÅ›nie). Numer, który wpadÅ‚ mi w rÄ™ce, poÅ›wiÄ™cony byÅ‚ Nowemu Jorkowi – restauracjom, sklepom, atrakcjom kulinarnym, typowym daniom, itp. Pletzel zaÅ› – drożdżowy biaÅ‚y placek, posmarowany przed upieczeniem uduszonÄ… cebulkÄ… – jest ponoć specjalnoÅ›ciÄ… nowojorskich żydowskich piekarni, mieszczÄ…cych siÄ™ masowo na Lower East Side. Nigdy nie byÅ‚am za oceanem, nie mam wiÄ™c pojÄ™cia, czy to prawda.

Lower East Side czy Upper West Side, jeÅ›li o mnie chodzi, to pletzel jako żywo przypomina doskonale znajomy z Kazimierza Dolnego cebularz (cebulak), w istocie bÄ™dÄ…cy spuÅ›ciznÄ… po nieobecnych dziÅ›, niestety, żydowskich mieszkaÅ„cach tego rozkosznego miasteczka. Dawno, dawno temu, kiedy byÅ‚am maÅ‚a, piekarnia na Nadrzecznej nie Å›wieciÅ‚a jeszcze sztucznymi zÅ‚oceniami i marmurami. Cebularze za to zawsze byÅ‚y Å›wieże, ba! – nawet gorÄ…ce. DziÅ› różnie już z nimi bywa  – bywajÄ… zimne, tÅ‚uste i z niechlujnie krojonÄ… surowÄ… cebulÄ…, mylone przez profanów z podobnÄ… „pizzÄ…”. A propos: to samo dotyczy drożdżowych kogutów, podstawowej pamiÄ…tki z Kazimierza – dawniej, jeÅ›li siÄ™ poprosiÅ‚o o egzemplarz do zjedzenia, to byÅ‚ on naprawdÄ™ prosto z pieca. Dzisiaj można tÅ‚umaczyć, prosić, grozić nawet – nic z tego, kogut ma sÅ‚użyć do ozdoby, wiÄ™c co komu szkodzi, że bÄ™dzie drugiej Å›wieżoÅ›ci. I jeszcze oberwie siÄ™ nam od dyszÄ…cej za naszymi plecami niecierpliwej kolejki turystów...

WracajÄ…c do meritum, czyli pletzla-cebularza - dobrze byÅ‚oby uniezależnić siÄ™ od kaprysów masowych producentów i zacząć wypiekać ten żydowski kazimiersko-nowojorski przysmak samemu. Oto i przepis, wraz z nieodzownymi uwagami:

w maÅ‚ej miseczce mieszamy szklankÄ™ ciepÅ‚ej wody (komentarz: niepeÅ‚nÄ… szklankÄ™, bowiem jest to przepis amerykaÅ„ski, gdzie wszystko odmierza siÄ™ „cupem”, który liczy sobie 225 ml, zaÅ› nasza swojska szklanka ma równe ćwierć litra, czyli 250 ml; poza tym woda ma być ciepÅ‚a, broÅ„ Boże gorÄ…ca, bo drożdże siÄ™ poparzÄ…), torebkÄ™ suszonych drożdży (normalnych, Oetkera, 7 gramów) i dwie Å‚yżeczki cukru. Mieszamy, aż cukier siÄ™ rozpuÅ›ci i zostawiamy w ciepÅ‚ym miejscu, aż roztwór siÄ™ spieni. W przepisie napisane jest, że bÄ™dzie to trwaÅ‚o 5 minut – u mnie drożdże spieniÅ‚y siÄ™ dopiero po kwadransie, wiÄ™c jest to wzglÄ™dne. Jednak jeżeli po 20 minutach nic siÄ™ w miseczce nie zmieni, to należy drożdże wylać i pójść do sklepu po nowÄ… paczkÄ™ – te najwyraźniej byÅ‚y już przeterminowane.
W czasie, gdy drożdże siÄ™ pieniÄ…, mieszamy w dużej misce dwie i póÅ‚ szklanki zwykÅ‚ej biaÅ‚ej mÄ…ki (użyÅ‚am belgijskiej mÄ…ki do sÅ‚odkich wypieków – w Polsce użyÅ‚abym Pszennej Szymanowskiej) z czubatÄ… Å‚yżeczkÄ… soli. Dodajemy spienione drożdże i dwie Å‚yżki jakiegoÅ› obojÄ™tnego smakowo oleju. Teraz mieszamy wszystko razem rÄ™kÄ…, aż utworzy siÄ™ ciasto. WykÅ‚adamy je na stóÅ‚ kuchenny lub stolnicÄ™ i zagniatamy, majÄ…c na podorÄ™dziu torbÄ™ z mÄ…kÄ… – jeÅ›li ciasto bÄ™dzie siÄ™ kleiÅ‚o do rÄ…k lub do podÅ‚oża, trzeba bÄ™dzie trochÄ™ podsypać (komentarz: musiaÅ‚am dosypać zaledwie garść, ale to nigdy nie wiadomo, bowiem konsystencja ciasta zależy nie tylko od mÄ…ki, ale i od temperatury panujÄ…cej w kuchni, od tego, czy olej wlaÅ‚ siÄ™ nam uczciwie, czy raczej na oko, czy drożdże byÅ‚y bardzo wyroÅ›niÄ™te, czy tylko trochÄ™ itp.; nie chcÄ™ wiÄ™c tu przesÄ…dzać). W sprawie zagniatania: to nie jest takie trudne ani mÄ™czÄ…ce, jakby mogÅ‚o siÄ™ wydawać. Potrzebne sÄ… nam do tego obie rÄ™ce – jednÄ… ciasto przytrzymujemy, a drugÄ… (konkretnie nasadÄ… dÅ‚oni) odpychamy od siebie, w ten sposób ciasto rozciÄ…gajÄ…c. Część przytrzymanÄ… nakÅ‚adamy na część odepchniÄ™tÄ…, podsypujemy ewentualnie mÄ…kÄ… i czynność przytrzymywania-odpychania-rozciÄ…gania powtarzamy – aż ciasto bÄ™dzie przyjemne w dotyku, jedwabiste, nie klejÄ…ce, żywe i gÅ‚adkie (robi siÄ™ to dużo szybciej i Å‚atwiej, niż pisze takÄ… instrukcjÄ™ – ciasto zagniatać trzeba jakieÅ› osiem minut, a ja już dwadzieÅ›cia minut kombinujÄ™, jak to jasno wytÅ‚umaczyć...). Do wyrabiania ciasta można oczywiÅ›cie użyć robota kuchennego lub malaksera z nakÅ‚adkÄ… do wyrabiania ciasta. Metoda zagniatania opisana powyżej ma jednak kilka zalet: otóż nie trzeba potem myć niezliczonych elementów robota czy malaksera, a tylko rÄ™ce i stóÅ‚; zagniatanie ma wÅ‚aÅ›ciwoÅ›ci terapeutyczne – pozwala w zdrowy i pożyteczny sposób wydyszeć zÅ‚ość, która mogÅ‚a wszak siÄ™ w ciÄ…gu dnia w nas nagromadzić; bezpoÅ›redni dotyk pozwala lepiej okreÅ›lić stopieÅ„ wyrobienia ciasta.
Wyrobione ciasto formujemy w kulę i wkładamy do dużej miski. Polewamy łyżką oleju i turlamy po misce tak, aby cała powierzchnia drożdżowej kuli pokryła się cienką warstwą tłuszczu. Miskę przykrywamy czystą ściereczką lub torebką plastikową i odstawiamy w ciepłe miejsce na dwie godziny. Po tym czasie ciasto powinno podwoić swoją objętość.
Kiedy ciasto roÅ›nie, przygotowujemy duszonÄ… cebulkÄ™: na patelni rozgrzewamy Å‚yżkÄ™ oleju i wrzucamy dwie Å›rednie cebule, obrane i drobno usiekane. Dodajemy Å‚yżeczkÄ™ soli i smażymy na Å›rednim ogniu, caÅ‚y czas mieszajÄ…c, jakieÅ› dwie minuty, aż cebula zmiÄ™knie. Zmniejszamy ogieÅ„ na najmniejszy, cebulÄ™ przykrywamy – pokrywkÄ… dopasowanÄ… do patelni, a z braku takowej papierkiem po kostce masÅ‚a – i dusimy kwadrans lub dwa, aż cebula bÄ™dzie bardzo miÄ™kka i zÅ‚ocista. Zostawiamy do wystygniÄ™cia.
Do upieczenia placka potrzebujemy blaszkÄ™. W przepisie byÅ‚a ona prostokÄ…tna i mierzyÅ‚a sobie 15 cali na 10, byÅ‚a zatem dość duża. Ja podzieliÅ‚am wyroÅ›niÄ™te ciasto na póÅ‚ i jednÄ… część wsadziÅ‚am do lodówki (upiekÅ‚am jÄ… nazajutrz), zaÅ› drugÄ… wÅ‚ożyÅ‚am do okrÄ…gÅ‚ej teflonowej formy do pieczenia o Å›rednicy 22 cm. Ciasta nie trzeba rozwaÅ‚kowywać, formy nie trzeba niczym smarować – wystarczy ciasto rozciÄ…gnąć i ugniatać palcami, aż wypeÅ‚ni caÅ‚e naczynie. NakÅ‚uwamy ciasto kilkakrotnie widelcem i odstawiamy w ciepÅ‚e miejsce na jakieÅ› póÅ‚ godziny.
Teraz nagrzewamy piekarnik do 200 stopni. W maÅ‚ej miseczce rozkÅ‚ócamy jajko z Å‚yżkÄ… wody. Kiedy piec jest już nagrzany, smarujemy delikatnie powierzchniÄ™ placka jajkiem i rozkÅ‚adamy duszonÄ… cebulkÄ™, zostawiajÄ…c dokoÅ‚a centymetrowy pasek czystego ciasta. CebulkÄ™ posypujemy czarnuszkÄ… (lub makiem) i formÄ™ wstawiamy do piekarnika na póÅ‚ godziny. Brzegi placka majÄ… być rumiane, a cebula ciemnozÅ‚ota.

Pletzel najlepszy jest w dniu pieczenia, zaś podajemy go na ciepło lub zimno do czego bądź. Przyzwoitość wymagałaby jednak, żeby nie była to wieprzowina!



Podziel siÄ™ linkiem: